niedziela, 18 stycznia 2015

Co zrobić, by nie wróciły trudne czasy?

źr. gazetawroclawska.pl

Cała Polska żyje kapitalnym występem Kamila Stocha, który zdeklasował rywali i pewnie sięgnął po pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Sukces tak znakomitego sportowca i wspaniałego człowieka rzecz jasna i mnie cieszy niezmiernie, tyle że, niestety, zwróciłem uwagę również i na coś innego. Na wyniki pozostałych Biało-Czerwonych.


O ile po pierwszej serii można było być w miarę ukontentowanym lokatami Orłów (choć brak Dawida Kubackiego w finałowej trzydziestce na pewno był potężnym niedosytem), o tyle końcowa klasyfikacja zawodów na Wielkiej Krokwi jako żywo przywołała przed moje oczy sytuację sprzed kilku lat, kiedy to Adama Małysza tylko okazyjnie sekundował w finałach Robert Mateja a wybitnie epizodycznie - także pozostali zawodnicy. Cały obecny sezon jest mocno niepokojący właśnie pod tym względem, ale wydaje mi się, że "popisy" przed własną publiką przelały w pewien sposób czarę goryczy.


A przecież było już tak dobrze. Krzysztof Biegun, Jan Ziobro i Piotr Żyła byli w stanie wygrywać konkursy Pucharu Świata a Maciej Kot potrafił kapitalnie przygotować się do imprez docelowych i zajmować na nich miejsca w pierwszej dziesiątce. Nasza drużyna niemal dwa lata temu sięgnęła po medal mistrzostw świata i kilkukrotnie ocierała się o historyczne zwycięstwo w pucharowych zmaganiach zespołów. Dlaczego to wszystko tak szybko się zmieniło?


Posiadam cechy typowego Polaka, czyli jestem najlepszym lekarzem, kierowcą i trenerem, lecz mimo to doskonale zdaję sobie sprawę, że sytuacja może wcale nie być taka prosta. Dostrzegam mimo to analogię do sytuacji z czasów świetności Adama Małysza, który zrezygnował z pracy z całym zespołem i pracował tylko z Hannu Lepistoe, co pomogło zarówno jemu, jak i jego kolegom w Biało-Czerwonych barwach. Kto wie, może utworzenie takiego "Teamu Stoch" byłoby dobrym posunięciem?


Rzecz jasna zdaję sobie sprawę, że to nie rozmowa na teraz, kiedy w perspektywie mamy lutowe mistrzostwa świata. Faktem jest jednak, że problem istnieje. I to poważny problem, który trzeba jak najszybciej rozwiązać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz