sobota, 11 października 2014

World Tour w Polsce? Dlaczego nie!

World Tour w Polsce? Dlaczego nie!

fot: CCCsport.pl

- Marzę o tym, żeby z polskich kolarzy stworzyć grupę do World Touru. Mając w składzie Kwiatka, Majkę, Bodnara i innych możemy stanąć na starcie i myśleć o podium - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Piotr Wadecki, selekcjoner kolarskiej reprezentacji Polski. Wiadomo - jest sukces, więc zaczynają się i marzenia. Pomarzyłem zatem i ja i zacząłem snuć plany narodowego teamu w WT

Baza

Bazę już mamy, wydaje się, że nawet dobrą. Jeden nasz zespół - CCC Polsat Polkowice (od nowego sezonu CCC Sprandi) ściga się z licencją Professional Continental. Dwie inne ekipy - BDC Marcpol i ActiveJet to zespoły kontynentalne. W ich szeregach znajdziemy kilku obiecujących młodzików a także zawodników gotowych do roli pomocników. Aby jednak z powodzeniem starać się o miejsce w elicie, potrzebnych jest kilku kolarzy zdolnych włączyć się do walki przynajmniej o etapy poważnych wyścigów. A takich, może poza Maćkiem Paterskim, w polskim peletonie brak.

Nazwiska

Wiem, że zaraz podniosą się głosy mówiące o możliwości zatrudnienia któregoś z Polaków scigajacych się aktualnie w WT. Trzeba jednak zrozumiećjedną rzecz: kolarstwo to noe piłka nożna. Nie można tu kupić kolarza z ważnym kontraktem, trzeba czekać aż ów wygaśnie. Starsi z naszych najemników takie kontrakty (poza Sylwestrem Szmydem) już podpisali. Mlodsi w większości również są jeszcze związani umowami.
Inną kwestią jest fakt, czy nasi chcieliby jeździć w rodzimej grupie. Z pewnością jej początki były by trudne a i osiągane wyniki dalekie od czołówki. Gdyby odpowiadała im misja tworzenia podwalin pod polską grupę - ok. O ile jednak mogłoby to interesować Niemca czy wspomnianego Szmyda, o tyle raczej nie przekona Kwiatkowskiego czy Majki.

Kasa

Kolejna kwestia: pieniądze. Grupa World Touru to przynajmniej 25 kolarzy, którzy na pewno tani w utrzymaniu nie będą. Kilkanaście wozów technicznych, kilka dużych autobusów, szerokie zaplecze medyczne, mechanicy... Mówi się, że koszt funkcjonowania grupy WT byłby porównywalny do tego, jaki trzeba ponieść prowadząc zamozniejszy klub w naszej piłkarskiej ekstraklasie. Kto zdecyduje się zaryzykować? Firm o zasięgu międzynarodowym jest u nas ledwie kilka. Spośród nich tyko pan Miłek (właściciel CCC) odważniej inwestuje w sport. Zatem może on? Wydaje się, że to najrozsądniejsze i najbardziej prawdopodobne wyjście.
Miłek inwestuje w naszą młodzież i sprowadza uznanych kolarzy z zagranicy. Przeważnie już w mocno emerytalnym wieku (Davide Rebellin - 43 lata!), jednak wnoszących cenne doświadczenie. Reformy kolarstwa, które nastąpią w najbliższych latach (a zakładające m.in. ograniczenie liczby kolarzy w grupach WT) sprawią, że na rynku z pewnością pojawi się kilku zawodników o głośnych nazwiskach. A znając nos dyrektora grupy, Piotra Wadeckiego, z pewnością to wykorzysta.

CCC

Czy zatem niedługo zobaczymy pomarańczowe koszulki w najważniejszych wyścigach? Wygląda na to, że prędzej czy później jesteśmy na to skazani. Mądre transfery oraz rozważna polityka rozwoju być może wprowadzą już wkrótce grupę z Polkowic na światowe salony. A to napędzi spiralę rozwoju, której tak pragną fani kolarstwa w naszym kraju.