poniedziałek, 29 grudnia 2014

Ambicje a możliwości. Czy CCC może już walczyć z najlepszymi?



źr. naszosie.pl


Ciekawe, choć jednocześnie kontrowersyjne transfery, bogaty kalendarz i odważne zapowiedzi – te wszystkie przymioty towarzyszą CCC Sprandi Polkowice od zakończenia sezonu 2014. Ekipa Piotra Wadeckiego mierzy wysoko, zapowiadając, że w przeciągu trzech lat chce wystartować w Tour de France. Wcześniej jednak na naszym krajowym podwórku podobne aspiracje zgłaszały między innymi BDC MarcPol, który wraz z końcem sezonu zakończył swoją działalność i ActiveJet Team, którego rozwój nie przebiega tak dynamicznie, jak wcześniej zakładano. Choć CCC dystansuje krajową konkurencję o lata świetlne, warto zadać sobie pytanie: na co tę ekipę będzie stać?

Na papierze wygląda to bardziej niż dobrze: Stefan Schumacher, mający na swoim koncie etapowe triumfy w Wielkiej Pętli i hiszpańskiej Vuelcie; Grega Bole – znakomity Słoweniec, któremu po rozpadzie Vacansoleil nie udało się znaleźć pracodawcy na szczeblu World Touru, co wcale nie znaczy, że jego poziom do niego nie przystaje; znakomity „Dziadek” – Davide Rebellin, który mimo upływu lat nadal zachwyca dyspozycją… A przecież jest również Maciej Paterski, mający za sobą jeden z najbardziej udanych sezonów w karierze, Marek Rutkiewicz i Sylwester Szmyd, chcący się odbudować po okresie słabszej nieco jazdy czy wreszcie obiecujący Włoch Cristian Delle Stelle to nazwiska, które gwarantują niepodzielną dominację na krajowym podwórku i wysokie miejsca w wyścigach drugiej kategorii. Czy jednak ekipa z Polkowic będzie w stanie rywalizować z ekipami najwyższego szczebla?

Giro di Italia, jeden z największych wyścigów w sezonie jest głównym celem wielu znakomitych kolarzy. Swój udział w nim potwierdził już między innymi Rigoberto Uran a całkiem możliwe, że na starcie włoskiej imprezy pojawią się również Alejandro Valverde czy Bradley Wiggins. W tym roku w start w tej imprezie mierzy również CCC Sprandi Polkowice. Na co mogłoby, po otrzymaniu ewentualnego zaproszenia, liczyć? Do odpowiedzi na to pytanie konieczne jest uzyskanie odpowiedzi na kilka innych pytań.

Przede wszystkim: kto może być liderem ekipy? Dla 43-letniego Rebellina trzytygodniowy wyścig mógłby być za dużym wyzwaniem, choć na jego korzyść na pewno przemawia fakt, że jechałby w swojej ojczyźnie, gdzie do dziś jest niezwykle popularny. Dyspozycja Schumachera jest dużą niewiadomą, lecz wobec dopingowej przeszłości Niemca desygnowanie go na lidera mogłoby być wizerunkowym strzałem w stopę. Sylwester Szmyd ma w nogach wiele trzytygodniowych wyścigów, lecz wobec regresu, jaki notował w ostatnich latach zagwozdką pozostaje, czy zdoła się jeszcze odbudować. Powierzenie roli lidera Maciejowi Paterskiemu, który nie jest specjalistą od jazdy w wysokich górach również wydaje się być dość ryzykowne. 

Trzeba pamiętać, że wyścig to nie tylko lider ekipy, ale i pomocnicy. W Grand Tourach (do których zalicza się obok Giro również TdF i Vuelta a Espana) jeżdżą zespoły dziewięcioosobowe. Czy Piotr Wadecki dysponuje potencjałem, pozwalającym na wystawienie silnego składu? Wyliczmy takich, których doświadczenie i umiejętności predestynują do ścigania się przez trzy tygodnie: Rebellin, Schumacher, Bole, Paterski, Rutkiewicz, Szmyd i…? No właśnie. Utrzymanie tempa peletonu w trzecim tygodniu ścigania może być dla niektórych kolarzy zadaniem zbyt trudnym.
Wreszcie trzecia rzecz: wyniki. Niej jest sztuką przejechać trzytygodniowy wyścig, sztuką jest się w nim pokazać. Niemal pewnym jest, że CCC Sprandi byłoby ekipą bardzo aktywną i często zaznaczałoby swoją obecność w odjazdach. Pytanie, czy któryś z jego zawodników byłby w stanie powalczyć przynajmniej o zwycięstwo etapowe. Na nie nie udzielę tutaj jednak odpowiedzi.

Jak widać, poza niewątpliwą nobilitacją, jaką byłby start w Giro, CCC Sprandi Polkowice stanęłoby przed niewątpliwie trudnym dla siebie zadaniem. Czy byłoby w stanie je udźwignąć?

Zapraszam na Facebooka!