Gdzieś w cieniu wielkiego sportu,
który przyciąga obiektywy kamer a co za tym idzie, również i spore
pieniądze, chowają się ci, którzy robią dla niego najwięcej.
Pasjonaci, gotowi poświęcać własny czas i środki by pomagać
innym w osiągnięciu sukcesu. Jest ich całkiem sporo, lecz jeden
zasługuje na szczególną uwagę. Mowa o człowieku, który
wychowuje obecnie trzecie już pokolenie polskich kolarzy. Jego
narybek regularnie podbierają zagraniczne grupy kolarskie a
najbardziej znany wychowanek niedawno doczekał się nawet epizodu w
celebryckim świecie, goszcząc w talk-show Jakuba Wojewódzkiego.
Nie wiecie o kim mowa? Odpowiedź jest prosta – o Zbigniewie Klęku,
trenerze sekcji kolarskiej Krakusa Swoszowice.
Klub
WLKS Krakus BBC Czaja (bo tak brzmi
pełna, oficjalna nazwa klubu) to klub, z którego wywodzą się
zawodnicy od lat należący do krajowej czołówki. Nazwiska Tomasza
Marczyńskiego, Karola Domagalskiego czy wreszcie Rafała Majki znane
są coraz szerszemu gronu kibiców, pasjonujących się kolarstwem
nie tylko od święta. Za ich sukcesami stoi jeden człowiek –
prosty i skromny, unikający rozgłosu i spokojnie pracujący z coraz
to nowymi rocznikami zawodników.
Otoczenie
Kiedy przyjedzie się do Swoszowic
(obecnie dzielnicy Krakowa), można czuć się zauroczonym. Cisza,
spokój, pobliskie uzdrowisko sprawiają, że to teren idealny wręcz
do rekreacji. Funkcjonujący tam od 1948 roku klub prowadzi kilka
sekcji: piłki nożnej, kolarstwa czy jeździectwa, ale to ta druga
osiąga największe sukcesy. Juniorzy zdobywają medale mistrzostw
Polski i z powodzeniem konkurują z rówieśnikami z innych krajów.
Ktoś powie: ok, ale to nic takiego. Po prostu dobrze wykonana praca.
Otóż nic bardziej mylnego. To praca przypominająca niemal orkę na
ugorze.
Sytuacja
Brak funduszy, niskie dotacje z urzędu
miasta i małe zainteresowanie społeczne – to najpoważniejsze
problemy, z jakimi musi się mierzyć trener Klęk. On jednak nie
narzeka. Spokojnie wykonuje swoją... właśnie, pracę? Trudno to
jednoznacznie tak określić. Lepiej nazwać to chyba misją. Misją,
bowiem kto inny jeździłby raz w tygodniu dwie godziny w jedną
stronę, by odbyć z zawodnikami trening? Kto poświęcałby własny
czas, by domknąć istotne dla klubu sprawy? Wreszcie: kto, przy
obecnym poziomie zainteresowania kolarstwem w Polsce działałby
wierząc, że kiedyś jego praca wszystko odmieni? Ludzi o takim
charakterze jest bardzo niewielu. I trzeba ich doceniać.
Człowiek
Być może sukces Rafała Majki coś
zmieni i młodzi zawodnicy w Swoszowicach wreszcie zyskają lepsze
warunki do treningów. Trzeba jednak pamiętać, komu zawdzięcza on
swój sukces, czego zresztą w ogóle nie kryje. W sieci dostępne
jest wideo, na którym widać Rafała bezpośrednio po pamiętnej
czasówce, która przypieczętowała jego triumf w tegorocznym Tour
de Pologne. Jakie są pierwsze jego słowa na linii mety? „Trenerze!
UDAŁO SIĘ”. Nie trzeba chyba dodawać, do kogo je kieruje.
Dołączam do wpisu materiał, który
blisko rok temu przygotowałem ze znajomymi. Nie jest najwyższych
lotów i opowiada głównie o Rafale, lecz mówi co nieco także o
charakterze trenera Klęka. Człowieka, który po raz kolejny
udowadnia, że to nie pieniądze są w sporcie najważniejsze.
P.S. Zdjęcie przedstawia sprzęt, na którym jeszcze do niedawna trenowali kolarze Krakusa. Nie mam niestety informacji, czy coś się w tym temacie zmieniło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz